Podobnie współcześni zwolennicy konstruktywistyczne- go poglądu na rozwój człowieka, np. G. Labouvie-Vief (1982), uznają, że uproszczeniem jest sądzić, jakoby rozwój jedynie wydobywał z potencjału jednostki to, co już w nim było od początku. Niesłychana zdolność uczenia się pozwala człowiekowi stwarzać własne oblicze duchowe i cielesne przez przyswajanie takich a nie innych wzorów, umiejętności, systemów wartości, w dodatku nadawać im jeszcze własne, indywidualne piętno. Ta możliwość nie wygasa wraz z zakończeniem dojrzewania fizycznego. I tu mają swój udział wzory i warunki zewnętrzne. Dla wielu dorosłych dopuszczają one jedynie osiągnięcie statusu „siły najemnej” na rynku pracy, później zaś — tylko sporadyczne uzupełnianie kwalifikacji w miarę potrzeb produkcji. Tak więc rozwój człowieka opiera się na dziedzictwie dwojakiego rodzaju:
biologicznym, przynoszącym oprócz fundamentalnych podobieństw wszystkich osobników także bogate zróżnicowanie ich temperamentów, zadatków zdolności itp.; społecznym, dzięki któremu obserwujemy zarówno daleko idące podobieństwa, jak i głębokie odmienności pomiędzy poszczególnymi ludźmi w sferze sposobów zaspokajania potrzeb, osobowości, wiedzy, wizji własnego losu itp.