Bliska więź

Rodzice niezdolni do brania lekcji tego rodzaju mogą sobie nieźle radzić, gdy dzieci są jeszcze małe. Ale tylko ci z nich, którzy chcą i potrafią rozwijać się nadal wraz z dziećmi, mają  największe szanse na utrzymanie z nimi bliskiej więzi emocjonalnej i przyjaźni, gdy wejdą one w wiek młodzieńczy i dojrzały. Rodzice tacy potrafią antycypować kolejne zadania rozwojowe własnych dzieci i unikać w ten sposób części popełnianych zwykle błędów, najbardziej widocznych w spóźnionym godzeniu się na potrzebę zmiany stylu postępowania z dziećmi, które weszły w wiek dorastania. Wzajemne uczenie się członków całej rodziny od siebie zależy m.in. od sposobu kierowania wspólnymi sprawami. Kierownictwo może tu spoczywać w ręku jednego z rodziców. Drugi model to wspólna, odpowiednio dzielona władza ojca i matki. Wreszcie model trzeci polega na udziale także dzieci w pewnych aspektach tego procesu (Newman, Newman 1979). Ten ostatni model jest najbardziej czasochłonny i kłopotliwy. Dzieci wnoszą tu początkowo głównie emocje i dystrakcje. Na dalszą metę jednak jest to model wychowawczo najbardziej owocny. Pozwala nie tylko lepiej poznać i uwzględnić potrzeby wszystkich członków rodziny, lecz także konsolidować ich wokół wspólnych spraw. Dzieci zyskują ponadto cenne przygotowanie do podejmowania decyzji i korzystania w tym procesie z pomocy innych osób. Rodzice mają natomiast możliwość lepszego, niż to się zwykle dzieje, przekazywania dzieciom swych doświadczeń życiowych i wywierania wpływu na ich postępowanie w wieku ¡młodzieńczym-— wioływu ograniczonego zwykle przez natrętne moralizowanie, typowe dla autokratycznego stylu kierowania rodziną.