Intensywna aktywność

Tak więc jednym z warunków pełnego rozwoju jednostki jest jej intensywna i odpowiednio ukierunkowana aktywność. Aby uzdolnione dziecko nauczyło się rozwiązywać trudne zadania matematyczne lub grać na skrzypcach, dorośli starają się sprawić, by wykonywało ono odpowiednie czynności, przynoszące potrzebną wprawę. Aktywność dziecka jest tu inicjowana i pobudzana przez otoczenie. Czy jednak inicjatorem ważnym dla rozwoju działań nie może być sam podmiot tego procesu? I czy nie będziemy mieli wtedy do czynienia z nowym, trzecim już czynnikiem rozwoju? B.F. Skinner, współczesny behawiorysta radykalny, odpowiada zdecydowanie: Nie! (Skinner 1978). Próbuje on sprowadzić całe zachowanie człowieka do sterowania przez otoczenie, nie pozostawiając miejsca na autentycznie osobisty udział sprawczy jednostki w zachowaniu się i własnym rozwoju. Wedle Skinnera człowiek może sobie wyobrażać, że sam z siebie postanowił zrobić to a to, lecz myli się głęboko mniemając, że jest to jego dowolny krok własny. W rzeczywistości bowiem każdy człowiek jest wedle Skinnera rodzajem marionetki, poruszanej przez otoczenie za pomocą czegoś, co moglibyśmy nazwać rodzajem niewidzialnych sznurków w postaci aktualnych i dawniejszych bodźców oraz wytworzonych za ich pośrednictwem reakcji. Przypisywanie człowiekowi swobody wyboru Skinner wyszydza jako nawrót do koncepcji „homunkulusa”, który miałby tkwić gdzieś w nas jako siła sprawcza niezależna od otoczenia i zasady przyczynowości. Wydaje się wszakże, że redukcjonizm Skinnera można podważyć odwołując się do pojęcia układów względnie samodzielnych i wyróżniając dwie formy aktywności człowieka:
wymuszoną przez otoczenie lub procesy biologiczne,
mniej lub bardziej autonomiczną.