W dwa lata później w cytowanych Dziennikach pojawia się zapis mogący świadczyć o przezwyciężeniu tego kryzysu i o czymś więcej — o osiągnięciu nowej dojrzałości duchowej, przynoszącej (zgodnie z omawianą dalej w tym rozdziale teorią Junga) nieosiągalną dotąd harmonię wewnętrzną: „Ustała moja straszliwa niezgoda ze światem, ten zatarg, trwający od głębin młodości. Ustało wieczne niezadowolenie z siebie, nieuleczalna zgryzota” (tamże, s. 236). Jednym z często omawianych w literaturze kryzysów był „kryzys pustego gniazda”, przeżywany przez matki, których dzieci wyrosły i opuściły dom, odbierając treść i sens ich dalszemu życiu. Wkrótce jednak stwierdzono, że dla części kobiet sytuacja ta oznacza radosne wkroczenie w okres pozwalający im nareszcie zająć się wieloma frapującymi sprawami, które dotąd zaniedbywały. Tak więc wystąpienie kryzysu zależy od konkretnej sytuacji i wcale nie musi być zjawiskiem powszechnym lub nieuchronnym. Dla wielu kobiet demonizowana dawniej menopauza nie jest wcale — jak się okazuje — źródłem dramatycznych przeżyć. Cytowany już Lievegoed, omawiając typowe kryzysy wieku dojrzałego związane z karierą zawodową, zwraca uwagę, że po największej wydajności, przypadającej na trzydzieste lata życia, przychodzi okres zagrożenia spadkiem wydajności i rewizji wielu dotychczasowych wartości. Twierdzi on, że po czterdziestce należy ocenić swą sytuację i zapytać samego siebie: Czy powinienem zmienić pracę? Co powinienem zmienić w sobie?
Co powinienem robić inaczej niż dotąd?