Niezachwiane przekonanie zarówno o zdolności, jak i o potrzebie rozwoju człowieka dorosłego przez całe życie, znajdujemy już m.in. u Konfucjusza (551—479 p.n.e.). Interesującym go polem rozwoju nie były jednak procesy psychiczne, lecz „cnota humanitarności”, na którą składać się miał ludzki stosunek do bliźnich, przestrzeganie zasad moralnych i gromadzenie wspomagającej tę cnotę wiedzy. O jego godnym podziwu i naśladowania nastawieniu na stały rozwój osobisty świadczy następująca wypowiedź: „Gdy we trójkę z kimś idę, z pewnością mych towarzyszy wezmę za nauczycieli. Wezmę to, co jest w nich dobre, i wedle tego postępować będę. Zaś to, co w nich złe, postaram się również w sobie samym naprawić” (Konfucjusz 1976, s. 81—82). Etapy własnego rozwoju Konfucjusz przedstawił lapidarnie tak oto: „Gdy miałem lat piętnaście, skupiłem swe wysiłki na nauce. Gdy osiągnąłem lat trzydzieści, ustaliły się me zasady, zaś w wieku lat czterdziestu nie znałem już wahań. W wieku lat pięćdziesięciu pojąłem wolę Niebios. Gdy osiągnąłem wiek lat sześćdziesięciu, rozumiałem wszystko, co kryło się za tym, co mówiono mi. Dopiero gdy dożyłem lat siedemdziesięciu, mogłem iść za pragnieniem mego serca nie przekraczając przy tym żadnej z reguł. […]