Wspomaganie jednostki

1 Pressey wysuwa godną uwagi tezę, że owo „wspomaganie” jednostki’ przez sukcesy jest zagadnieniem równie ważnym jak szeroko bad .:ie zjawisko frustracji, a jego systematyczne badanie może się okazać tak samo pożyteczne. osobistych pozwala dziś opanowywać matematykę i inne przedmioty dzieciom dawniej uznawanym z winy złej dydaktyki za zupełnie niezdolne. Mówiąc ogólnie: społeczne warunki rozwoju jednostki mogą podlegać doskonaleniu nie mającemu praktycznie granic. Jak dotąd, mało który człowiek dojrzały, oceniając własną historię rozwoju od dziecka może uznać, że biegła ona torem najkorzystniejszym ze znanych już w czasach jego młodości. Warunków takich na pewno nie stwarza tanie, nie doinwestowane szkolnictwo masowe, zwłaszcza gdy je porównać z warunkami, jakie miało w dzieciństwie wiele osób cenionych później za wybitne osiągnięcia i talenty. W. Fowler (1967) stwierdza, że „Galton, John Stuart Mili, Mozart i inni, u których rozwinęły się wybitne ‘uzdolnienia, spędzili faktycznie całe swe dzieciństwo na intensywnym uczeniu się”. W pobudzaniu ich rozwoju kładziono duży nacisk na uczenie symboli i wypowiadanie się za ich pomocą (język mówiony, język matematyki, muzyki). Miało to zapewne specjalnie korzystny wpływ na rozwój myślenia, język bowiem odgrywa olbrzymią rolę w kształtowaniu tego procesu. „Prywatnym” nauczycielem wybitnych intelektualnie osobistości była zazwyczaj osoba o starannym wykształceniu lub nawet nieprzeciętnym umyśle, obdarzona wyjątkową umiejętnością instruowania. Mógł to być np. ojciec, matka lub ktoś ze starszego rodzeństwa (zapaloną wychowawczynią Galtona była jego starsza siostra).