Rozwój osobowości mężów

Czy większa zazwyczaj łatwość żon w osiąganiu emocjonalnego współbrzmienia nie ułatwia im konstruktywnego oddziaływania na rozwój .osobowości mężów, gdy jest to potrzebne? Dotykamy tu kwestii arcyważnej. Wiele kobiet podejmuje próby wychowania swego męża z potrzeby i konieczności. Nieraz ponoszą klęskę, gdy zadanie przerasta ich siły, a nie zdołają zapewnić sobie fachowej pomocy psychoterapeuty lub kogoś innego. Tak bywa w zmaganiach z alkoholikami, niektórymi przypadkami nerwicy, zaburzeniami charakteru itp. Karen Horney wnikliwie objaśnia trudności zadań tego rodzaju, gdy partner okaże się np. kimś nieludzko wymagającym, a zarazem niezdolnym do obdarzania miłością i najdalszym od zrozumienia skutków i źródeł tej swojej neurotycznej ułomności (Horney 1978). Ale bywa i tak, że sukcesy wychowawcze żony stają się pod pewnymi względami klęską rodziny. Jest tak na przykład, gdy uda się jej w końcu zdominować męża bez reszty, nauczyć go pełnej rezygnacji potulności. Zwycięska matka gotuje tu córkom los heter, służy im bowiem za powielany później bezwiednie (choć są od tego wyjątki) wzór żony. Upośledza też rozwój osobowości synów, bo ojciec ,,pantoflarz” nie może im służyć za dobry wzór do identyfikacji, jest złym „nadawcą” roli mężczyzny (Pospiszyl 1980).